Rozpędziłam się, jak zwykle wielkie zapowiedzi, podsumowania roku, taaa...:) Wszystko oczywiście będzie, powolutku, zapewne do końca 2015 zdążę...:)
A tymczasem na szybko coś, co jak najbardziej wpisuje się w ten upcyklingowy rzut, który mnie ogarnął...
Lody zostały pożarte... Wyrzucić pudełko?? W życiu!! Przecież można je zdekupażować!
Przypomniało mi się, że mam starą książkę w języku angielskim, której - nie czarujmy się -
nie przeczytam w życiu moim doczesnym i potrafię się do tego przyznać. Książka została kiedyś nabyta w lumpeksie, ma pożółkłe kartki, leży i zbiera kurz...
Czy do zbrodniczej myśli, jaka mi zaświtała, powinnam się przyznawać JA, bibliotekarka
z wykształcenia i z zawodu (niegdyś) ??
Mój niecny czyn potępiło jedno bardzo mi bliskie 9-letnie dziecko...
No cóż, miałam niejakie dreszcze i lekkie mrowienie profanacji podczas przyklejania stron książki
pt. "The Story Girl" do ścianek pudełka po lodach "Algida|"...
Ale w końcu ta książka teraz żyje, żyje drugim życiem - nikt jej wprawdzie nie czyta, wykorzystywana jest w inny sposób. W pudełku przechowujemy nieużuwane na co dzień kabelki
i ładowarki do telefonów.
P.S. Może być też wersja z pokrywką - mi na razie się nie chciało.
Cóż - gotowa jestem na dyskusje i potępieńcze komentarze... Ale będę bronić swego!
Fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńA jednak, na razie nie ma potępienia ;) Dziękuję ')
UsuńFajny pomysł i super wyszło:)
OdpowiedzUsuń