Dzisiaj chciałabym pokazać malutką, zaledwie dwuprzegródkową herbaciareczkę (to tak na fali ostatnich herbaciarkowych warsztatów, bardzo udanych zresztą).
Pudełeczko powstało jakiś-czas-temu (jct) i już znalazło nową właścicielkę, a może jeszcze kolejną, gdyż nabywczyni Kasia rozważała danie go komuś w prezencie.
Pisałam jtc :) o mojej słabości do ciemnych kolorów, trochę już mi to przechodzi, ale pudełko musiało powstać w owym czasie fascynacji czernią w dekupażu.
Ważki na serwetkowym jasnym, eterycznym tle wydawały mi się za słodkie, za zwiewne, czułam wewnętrzną potrzebę skonfrontowania ich z mrocznym tłem. A żeby nie było tak topornie i całkiem gotycko :), zastosowałam zielone i niebieskie przetarcia.
Oczywiście całe tło jest namalowane i przecierane po przyklejeniu ważek i kwiatów... Gdy rękodzieło pozostaje jedyną formą gimnastyki, to warto się pomęczyć, chociażby dla zdrowotności :)
Całość wylakierowana na połysk (Stamperia).
Wnętrze skrzyneczki jest również freestylowo pomaziane rozcieńczoną nieco farbą w dwóch kolorach.
A na zakończenie dosyć ekscentryczny recyklingowy wazonik z buteleczki po syropie, który swoją kolorystyką i klimatem nawiązuje do ważek :), a wykonałam to dzieło podczas wizyty u (słynnych już na moim blogu :) Romanów w Jedlinie Zdroju, gdzie odpoczywałam po warsztatach dla nauczycielek. I zrobiliśmy sobie takie dekupażowe after party... Dodam, że wazonik jest obklejony ścinkami serwetek, więc jest recyklingowy TYM BARDZIEJ :)
To ja "po godzinach" :) |
Fajne turkusowe przecierki ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń