Deska do krojenia stara, bardzo stara, używana wiele lat... Ile posiłków na niej przygotowano, ile chlebów pokrajano...
Pomaziana "suchym pędzlem" i białą farbą. Kogut galijski (jeden z symboli Francji) tu i ówdzie znany, ale co się namordowałam, żeby go na tej desce odpowiednio umieścić... Osobno z serwetki wyłoniony jest więc kogut, osobno napis "Le coq"( po francusku znaczy to po prostu kogut), osobno pozostałe napisy, osobno lilijka (fleur-de-lis, francuski symbol heraldyczny, występujący m.in. w herbie Paryża), która nieodmiennie kojarzy mi się z harcerstwem... Cóż, lata w ZHP i ZHR zrobiły swoje :)
Domalowałam trochę cieni (oczywiście farbą akrylową) wokół koguta, lakier akrylowy i na koniec tasiemka góra dół, przymocowana na klej wikol... Tasiemki są od mojej mamy (dostałam od Niej cały worek koronek, tasiemek itp., pamiętają chyba jeszcze miniony ustrój)...
Dumny kogut pomiędzy kolorowymi tasiemkami, a jednak czegoś brakowało... Czerwona rafia okazała się dobrym pomysłem, tak czerwona jak koguci grzebień... I żółta jak... żółtko jaja kurzego? Czemu nie? A raczej pourqoi non? :)
Na zdjęciach kogut w scenerii ogródka Romanów, na tle altanki i winnych pnączy (kolejny francuski akcent).
Kładące się cienie pnączy... |
Urocza deska, udało Ci się oddać klimat francuski :)
OdpowiedzUsuńA, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie wykonana deseczka. Bardzo mi sie podoba kolorystyka
OdpowiedzUsuńDziękuję. Teraz się zastanawiam, czy nie powinnam dać takiej samej tasiemki, ale w kolorach flagi francuskiej, czyli niebieski, czerwony, biały... :)
OdpowiedzUsuńDeska jest świetna A swoją drogą koguty to przepiękne zwierzęta. Jakoś do tej pory nie zwróciłam na to uwagi.
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć słowa uznania. A co do kogutów to fakt: kolorowe, dumne, i takie "nasze" swojskie :) Pozdrawiam!
UsuńPIĘKNOTA Pani Karwosko !!! ;-)
OdpowiedzUsuń